Specjalnie z tej okazji, na terenie między wieżowcami a „Zalanym”
budowane jest lądowisko zdolne do przyjęcia kilkuset tonowego Iła -96. Brzmi nieprawdopodobnie ? Nie mniej niż plotki powtarzane przez mieszkańcow…
Wraz z pojawieniem
się na hałdzie przy Al. Piastów pierwszych maszyn budowlanych, w głowie nie
jednego mieszkańca zrodziło się pytanie o cel tej wizyty. Wywrotki z
pokopalnianymi odpadami były już widokiem zupełnie normalnym. Kamienne góry rosły
jak na drożdżach. Kwestią czasu wydawał się moment, w którym mieszkańcy
ostatnich pięter wieżowców, stracą ostatecznie widok na „Zalane”.
Nagłe pojawienie się różnych maszyn oraz robotników, wzmogło fantazję mieszkańców. Jedną z pierwszych teorii spiskowych było przeniesienie w te rejony parkingu autobusowego. Nikt nie był jednak w stanie sprecyzować, w którym dokładnie miejscu ów parking miałby powstać. Czy od strony Wilczy, czy może bliżej dawnej dubeltowej kawiarni Neptun? Pal licho lokalizację! Zapomniano o najważniejszym! Co ze sławetnym barem i jego klientelą? Myślę, że prosperował by lepiej niż w dotychczasowej lokalizacji. Wszystko za sprawą ukształtowania terenu. Rozpatrywany teren to niecka, z jednej strony ograniczona lasem i polami na Wilczy, z drugiej zaś skarpą i stojącymi nań blokami. Jest to idealna tuba rezonansowa! W tak cudownym umiejscowieniu, bar mógłby zakłócać spokój już nie tylko mieszkańcom bloków przy basenie, ale nawet ludziom w ościennych gminach ( granica gminy Knurów i Pilchowice przebiega na dnie Zalanego!)
Kolejną teorią była rzekoma budowa kompleksu sportowego. Bez wątpienia jest to wynik reminiscencji. Choć jestem jeszcze młody, gdy zamknę oczy widzę ten teren taki jak z mojego dzieciństwa. Widzę dwa baseny, zwłaszcza jajowaty brodzik z niebieskim dnem i kamiennym murkiem wokoło. Widzę stojący obok, częściowo wkopany w ziemię budynek przepompowni. Widzę alejki obsadzone jarzębiną. Widzę długi budynek szatni i stojące przy nim łódki ratowników. Widzę wysokie wieże ratownicze wokół dużego basenu. To się jednak nie wróci! Nie będzie kortów ( te wszakże dopiero co zmarnowano w parku). Nie będzie boiska ( uwaga ta sama co do kortów). Nie będzie w tym miejscu siłowni "pod chmurką" ( takowa ma powstać w parku).
Celem trwających prac nie jest budowa czegokolwiek lecz naprawa, rekultywacja. Nie można się łudzić że teren wróci do swojego wyglądu z lat sześćdziesiątych, gdy pasły się tu krowy i rosła pszenica. Pod cienką warstewką ziemi wciąż wszakże będzie brudna, kamienista hałda. Mimo tego, wreszcie ten teren się zazieleni. Radość z tego faktu winna być znacznie bardziej mocniejsza, niż rozpacz po rzekomym kompleksie sportowym.
Nagłe pojawienie się różnych maszyn oraz robotników, wzmogło fantazję mieszkańców. Jedną z pierwszych teorii spiskowych było przeniesienie w te rejony parkingu autobusowego. Nikt nie był jednak w stanie sprecyzować, w którym dokładnie miejscu ów parking miałby powstać. Czy od strony Wilczy, czy może bliżej dawnej dubeltowej kawiarni Neptun? Pal licho lokalizację! Zapomniano o najważniejszym! Co ze sławetnym barem i jego klientelą? Myślę, że prosperował by lepiej niż w dotychczasowej lokalizacji. Wszystko za sprawą ukształtowania terenu. Rozpatrywany teren to niecka, z jednej strony ograniczona lasem i polami na Wilczy, z drugiej zaś skarpą i stojącymi nań blokami. Jest to idealna tuba rezonansowa! W tak cudownym umiejscowieniu, bar mógłby zakłócać spokój już nie tylko mieszkańcom bloków przy basenie, ale nawet ludziom w ościennych gminach ( granica gminy Knurów i Pilchowice przebiega na dnie Zalanego!)
Kolejną teorią była rzekoma budowa kompleksu sportowego. Bez wątpienia jest to wynik reminiscencji. Choć jestem jeszcze młody, gdy zamknę oczy widzę ten teren taki jak z mojego dzieciństwa. Widzę dwa baseny, zwłaszcza jajowaty brodzik z niebieskim dnem i kamiennym murkiem wokoło. Widzę stojący obok, częściowo wkopany w ziemię budynek przepompowni. Widzę alejki obsadzone jarzębiną. Widzę długi budynek szatni i stojące przy nim łódki ratowników. Widzę wysokie wieże ratownicze wokół dużego basenu. To się jednak nie wróci! Nie będzie kortów ( te wszakże dopiero co zmarnowano w parku). Nie będzie boiska ( uwaga ta sama co do kortów). Nie będzie w tym miejscu siłowni "pod chmurką" ( takowa ma powstać w parku).
Celem trwających prac nie jest budowa czegokolwiek lecz naprawa, rekultywacja. Nie można się łudzić że teren wróci do swojego wyglądu z lat sześćdziesiątych, gdy pasły się tu krowy i rosła pszenica. Pod cienką warstewką ziemi wciąż wszakże będzie brudna, kamienista hałda. Mimo tego, wreszcie ten teren się zazieleni. Radość z tego faktu winna być znacznie bardziej mocniejsza, niż rozpacz po rzekomym kompleksie sportowym.
Plotki o przeniesieniu przystanku krążą od lat. Obecna lokalizacja jest najbardziej optymalna.
OdpowiedzUsuń