Tym czym lwy są dla Lwowa, tym dla Szczygłowic były dwa pingwiny. W przypadku naszego osiedla były to monumenty pełniące również funkcje użyteczne.
Żródło: https://m.facebook.com/smietnik.pingwinek?ref=stream |
Ze Szczygłowickiego pejzażu znikły z początkiem nowego tysiąclecia. Los ich jest nieznany. Zapewne trafiły na złom, lub w najlepszym przypadku służą gdzieś na prywatnej posesji. Nie doczekały na swoim posterunku zmian, jakie zaszły w budynku który strzegły. Cześć ich pamięci! Bohaterom nie jednego dzieciństwa!
P.S Zdjęcie nie przedstawia "naszego" nielota, lecz ich brata który zachował się w Nowej Soli.
Nasze pingwiny stały na długich nóżkach, w przeciwieństwie do tego pokazanego na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńPamiętam je z dzieciństwa:-)
OdpowiedzUsuńPamiętam je z dzieciństwa:-)
OdpowiedzUsuń